Mój Motylek - Betty, czyli moja wersja Butterfly (1990/1993)

 



Butterfly to koń, który pojawił się na początku lat 90. Niektóre źródła podają rok 1990, ale pojawia się on w journalach z 1993. Czytałam też, że był to koń dostępny tylko w Niemczech - niestety nie wiem ile w tym prawdy. Nie był to obiekt moich zainteresowań, w dzieciństwie nawet nie wiedziałam o jego istnieniu. Butterfly miała niewielkie wyposażenie, które do dziś nie robi na mnie wrażenia, uważam że to jeden z biedniejszych modeli z tamtego czasu. Jako miłośniczka motywu motyla, uważam że ma on znacznie większy potencjał niż to, co zaprezentował Mattel. Jednak jest to klasyk i muszę przyjąć go takim jakim został stworzony.

Obrazek zapożyczony z Pinteresta

Podkowy, siodło, wodze i uzda, do tego czaprak i cztery spinki w kształcie motyli z kolorowymi kosmykami włosów. Butterfly pojawiała się w journalach Barbie obok Allegry. Jest też do niej podobna.


Moja Butterfly  (Betty) trafiła do mnie 8 grudnia 2021 r. Znalazłam ją wystawioną w ogłoszeniu wraz z innymi końmi, ale udało się przekonać sprzedającego do oderwania jej od zestawu. Zainteresowała mnie ze względu na całkiem dobry stan i oczywiście - atrakcyjną cenę.








Włosy miała zaplecione w warkocze, więc była szansa, że nie będą zniszczone. Miała oryginalne ogłowie i również oryginalne siodło - jednak nie należące do niej, a do któregoś z koni z lat dwutysięcznych.

Po zdjęciu siodła i uprzęży w oczy rzuciła mi się duża ilość różnych plam, rys i innych artefaktów.




Oczy Beti są ogromne i bardzo przypominają te Allegry.




Po tych wstępnych oględzinach kolorowa klaczka wylądowała w kąpieli.



Najbezpieczniejszy sposób rozczesania długo nierozplatanych warkoczów to rozplątywanie ich na mokro z pomocą płynu do płukania lub odżywki do włosów.

Motylek ma bardzo delikatny różowo-kremowy kolor. Odmiany na nogachjaskrawo różowe, kopyta i powieki fioletowe, oczy niebieskie, a włosy w kolorze jakby złocistego blondu w odcieniach pomarańczy i różu. Taką trochę karotką podjeżdża.




No i mój Motylek był czyściutki i wyczesany. No tak, tylko, że nie miał praktycznie żadnego wyposażenia poza uzdą. Siodło w żaden sposób nie pasowało do oryginalnego ogłowia, było ono z elastycznego materiału, niby różowe, ale nie w tym odcieniu co uzda, która była identyczna jak koni z serii Ski Fun - jaskrawa. Oryginalne siodło Butterfly było takie samo jak Ski Fun, zatem postanowiłam pożyczyć je od Blizzi. Ok, ale to nie koniec - brakowało jeszcze czapraka, wodzy i spinek.
W oryginale czaprak był fioletowy w kolorowe motylki i z falbanką. Długo szukałam odpowiedniego materiału, aż w końcu wpadłam na sposób jak zrobić na materiale pożądany wzór - z pomocą przyszła naprasowywalna folia do nadruku. W mojej wizji czaprak miał być podobny do Blizziowego - z napierśnikiem i z falbanką zamiast futerka. Spinki stworzyłam z dziecięcych gumek do włosów, wstążek, koralików i kolorowych pasemek włosów - tak jak w oryginale. Wodze zrobiłam z jakiegoś przypadkowego sznureczka, który znalazłam w domu. Uwielbiam wszelkiego rodzaju ochraniacze i ocieplacze na nogi, ale w przypadku Butterfly zakryłyby one jej odmiany.

Tak oto powstała moja własna wersja ubioru Butterfly.










I jak Ci się podoba moja wersja Motylka? Myślę, że wyszła całkiem dobrze.

Komentarze