Barbie Fashion Play - moja pierwsza oryginalna lalka Mattel (1989)

 Moją pierwszą oryginalną lalką Barbie była Barbie Fashion Play z 1989 roku

Moja Fashion Play aktualnie

Niestety nie pamiętam, w którym roku ją dostałam, ale bardzo prawdopodobne, że w roku jej debiutu na rynku. Moją pierwszą lalką - w typie Barbie - była Diana - prawdziwą Barbie dostałam później. 1989 rok był moim ostatnim rokiem w przedszkolu, więc mogło to być właśnie wtedy. Koleżanka z mojej grupy miała Barbie Superstar - była boska! Miała zgięte ręce, kolczyki, pierścionek (synonimy prestiżu!) i przepiękną różową suknię, która składała się z kilku elementów, które można było różnie komponować. Tak teraz łączę kropki, że mogłam mówić w domu o Barbie w różowej sukience i w ten sposób pojawiła się moja Fashion Play. Pamiętam jednak dokładnie, że stało się to w Boże Narodzenie. Nawet dobrze pamiętam jak wyglądało jej pudełko - to naprawdę było wielkie przeżycie dla mnie. Nie była to półka Superstar, jednak prawdziwa, oryginalna Barbie Mattel.

Kolejnym przeżyciem był moment, w którym mój młodszy brat pozbawił ją większości jej włosów. Moja prawdziwa, upragniona Barbie miała totalnie zniszczoną fryzurę. Jednak bawiłam się nią dalej. Przetrwała nawet do dziś - co widać na zdjęciach.


Przetrwała też sukienka, choć ma kilka pęknięć (które mam w planie naprawić). Zgubiły się różowe pantofelki i szczotka do włosów.


Strasznie przykro wyglądała z tymi pociętymi włosami. Mając już pewne doświadczenie w odnawianiu końskich ogonów i grzyw, postanowiłam spróbować dać nowe włosy staruszce. Miałam akurat włosy w podobnym odcieniu.

Zanim sięgnęłam za nożyczki, uwieczniłam fryzurę jaką nadał jej mój brat.




Stylowa, nieprawdaż? Dobrze, że mój brat nie został fryzjerem - całkiem mu to nie szło. W końcu nożyczki poszły w ruch!





Po usunięciu wszystkich włosów wraz z pozostałościami - tyle ich było:


A tak wyglądała staruszka ogolona do łysa:



Potem zaczęła się mozolna praca nad docinaniem włosów na długość i wpinaniem ich w główkę. Po pewnym czasie zorientowałam się, że włosy, które przygotowałam nie pokryją całej głowy - było ich zbyt mało. Na szczęście miałam inne włosy w podobnym kolorze, ale o innej strukturze - postanowiłam mimo to je połączyć.

Rerooting to zajęcie wymagające sporej cierpliwości i uwagi. Po kilku godzinach walki - udało się!


Nawet ładnie wyglądała w tych afro-loczkach, jednak te drugie włosy były sztywne i proste jak słoma. Całkiem nie zgrywały się z loczkami. Po umyciu całości i rozczesaniu wpadłam na pomysł jak je razem pogodzić. Z pomocą przyszła tzw. gofrownica, bardziej profesjonalnie nazywana karbownicą do włosów. Do tego nie byle jaka! Oryginalna z lat 90! Dostałam ją na komunię. Spójrzcie tylko na markę (osoby z mojego pokolenia powinny dobrze kojarzyć szampony tej firmy):


Przypomniało się? Jeśli nie to podpowiem - szampony były w zielonych butelkach i nazywały się Wash & Go - mega nowość wówczas - szampon z odżywką 2 w 1.

Ale wracając do mojej staruszki, cierpliwie, kolejnymi pasmami pokarbowałam jej włosy.


Gdy już były ogarnięte - nadszedł czas na sesję. Normalnie staruszka mi odmłodniała!


Nie było pantofelków, ale przypomniało mi się, że mam różowe kozaczki, które kupiłam w komplecie z innymi rok temu (nie są oryginalne, ale mi nie przeszkadza). Przypasowały do sukienki i nadały bardziej nowoczesnego szyku.


Fryzjerką to ja nie jestem, chciałam, żeby tył był wycieniowany - jak wyszło, tak wyszło - nawet nawet.






Bardzo podoba mi się jej makijaż - niebieskie oczy z fioletowymi powiekami, różowe usta i bardzo delikatny róż na policzkach. Taki typowy dla tamtych lat.

Pomimo, że ma włosy karbowane a nie kręcone, postanowiłam odtworzyć jej oryginalne uczesanie.



Była to mniej popularna i tańsza seria. Niby taki protoplasta teraźniejszych Fashionistas. W 1989 roku w tej linii były dwie lalki - w różowej sukience i w fioletowej. Zdjęcie poniżej przedstawia tył pudełka (znalezione w necie na jakiejś aukcji - jako poglądowe).


Jak widać występowały one także pod nazwą Modespass i Promenade.

Mam jeszcze dwie ciekawostki na temat tej lalki: 

  • Występowała wersja z krótszymi włosami, miała trochę inny kształt twarzy i inne malowanie oczu - nie były one całkiem niebieskie - kontury miały czarne. 
  • Istniała też lalka Barbie Party Pink, także z 1989 roku, z twarzą podobną do lalki o której pisałam wyżej. Pudełko było inne - całkiem różowe. Na tylnej ściance było zdjęcie tylko lalki w różowej sukience. Lalka ta miała włosy rozpuszczone, także kręcone w duże fale.


W ogrodzie z Blinky i Lordusiem




Z Lordziem






Komentarze