Dixie (1983) vel. Loczek - leciwe źrebię

 Loczek jest moim pierwszym zakupem z tematu koni Barbie po latach. Pojawił się u mnie praktycznie przez przypadek. Zauważyłam ogłoszenie na olx (na którym do tego momentu zrobiłam może jeden zakup) i obserwowałam je kilka dni. Cena była bardzo atrakcyjna i głównie z tego powodu zdecydowałam się go przygarnąć.




Kolejnym powodem, dla którego postanowiłam się nim zainteresować jest fakt, że jest to pierwsze źrebię Barbie, zatem bardzo Vintage. Jego ojcem jest Midnight (czarny ogier), a matką Dallas - wyglądająca praktycznie tak samo jak to dziecko. BTW, zawsze myślałam, że Dallas to ogier, więc przy okazji zweryfikowałam swoją wiedzę i obaliłam mit, że wszystkie konie Barbie są rodzaju żeńskiego.





Jak widać na powyższych zdjęciach, pochodzących z ogłoszenia, maleństwo prezentowało się dość przyzwoicie. Derka była zdecydowanie "zmęczona" czasem i brakowało uwiązu - takiej niedługiej "smyczy", na której Barbie mogłaby prowadzić źrebaczka. Oryginalnie maluch miał jeszcze białą  szczotkę i różową wstążeczkę do przyozdobienia ogonka.




Dixie przybył do mnie z Gdańska 6 maja 2021 r. Po rozpakowaniu zrobiłam mu szybką sesję przed myciem w łazience. Okazało się, że ceratkowa część derki zniknęła, podejrzewam że stało się to na skutek prania. Na zdjęciach z ogłoszenia widać, że ceratka się kruszyła. No cóż. Ogólnie maluszek był w bardzo dobrym stanie, nie wymagał specjalnego mycia. Postanowiłam jednak odświeżyć jego grzywę i ogon.


Moje pierwsze wrażenia z obcowania z Dixi były takie, że przerósł moje oczekiwania. Zdjęcia nie oddają w całości jego uroku i jakości jego wykonania

Pojawił się on w handlu w 1983 roku, czyli dziś ma ponad 30 lat, a wygląda jak nowy. Grzywa i ogonekbardzo miękkie i zwinięte w trwałe loki, nawet umycie ich nie zrujnowało jego fryzury.

Poniżej kilka zdjęć bez kantarka i derki, nadal przed myciem i czesaniem:







Loczek przekonał mnie do koni z jego ery. Jeśli kiedyś będę miała okazję, z pewnością z niej skorzystam i przygarnę również jego rodziców

Poniżej Dixi po odświeżeniu na wiosennym wybiegu, dodałam mu nieoryginalną różową wstążeczkę do ogonka:






Na ostatnich zdjęciach widać dokładnie, dlaczego nazwałam go Loczkiem

Sesja z Sun Runnerem i Barbie Cali Girl:







Komentarze