Ski Fun - Blizzard / Snowdance (1991) - Blizzarda - kolejna moja perełka

 Blizzard - zimowy koń z serii Ski Fun z 1991 roku, spotykany także pod nazwą Snowdance. Seria ta związana jest z Barbie Ski Fun - lalką narciarką. Oczywiście towarzyszył jej także Ken na snowboardzie i koleżanka Midge, również na nartach. Koń nie był jedynym zwierzęciem w tej serii, podobnie jak w przypadku Western Fun - był też pies - w tym przypadku samojed - Snowball, który znajduje się w moim posiadaniu od czasów dzieciństwa. Wracając do konia - z taką ilością różu na wyposażeniu nie da się zaprzeczyć, że Blizzard jest klaczą. Jej imię oznacza burzę śnieżną, jednak po polsku brzmi mało kobieco, zatem domowe imię nadane przeze mnie to po prostu Blizzarda, w skrócie - Blizia. Tak jak pisałam wyżej, występowała także pod imieniem Snowdance, najprawdopodobniej była to wersja USA, jednak póki co, oprócz imienia nie znalazłam żadnej innej różnicy. Dostępna była także w zestawie z saniami, które równocześnie były także powozem - wystarczyło zmienić podwozie z płoz na koła.

Blizzarda po odświeżeniu w 2021 r.



Do oryginalnego wyposażenia należało:

  • ogłowie 
  • wodze składające się z dwóch części (jak u Sun Runnera)
  • różowe podkowy (prawdopodobnie 6 szt.)
  • siodło w typie angielskim
  • czaprak, choć tak naprawdę jest to pewnego rodzaju kropierz (nie jestem ekspertem, ale takie pojęcie udało mi się znaleźć; ang. bard lub barding), wprawdzie okrywa tylko grzbiet pod siodłem, ale zachodzi również na pierś 
  • ochraniacze
  • nausznik
  • spinki do grzywy i ogona - 8 sztuk - 4 różowe i 4 pomarańczowe, w kształcie przypominającym rozetki ze wstążki, po środku ozdobione srebrną śnieżynką
  • różowa szczotka
Kolorystyka jej wyposażenia jest bardzo różowa, kolory są neonowe, bardzo "krzykliwe", materiał jest ten sam, z którego wykonany jest strój Barbie Ski Fun.


Nie miałam jakiegoś wielkiego planu związanego z jej zakupem, w sumie przesłanki były dwie, a po pewnym czasie pojawiła się też trzecia. Zatem po pierwsze, posiadam psa z tej serii, więc pomyślałam, że dobrze byłoby mieć też konia, po drugie Blizia jest pod wieloma aspektami bardzo podobna do Sun Runnera. To co ich łączy to wspólny mold a'la Prancer, umaszczenie, które różni się kolorami, ale schemat jest ten sam - więcej koni w podobnym umaszczeniu nie ma, podwójne wodze - u nowszych modeli już nie występujące. Natomiast trzecia przesłanka przemawiająca za tym, że muszę ją posiadać w swojej kolekcji, pojawiła się, gdy wczytałam się głębiej w opis tego modelu - otóż Blizia ma wbudowany dzwoneczek! Jak się nią potrząśnie słychać odgłos dzwonków - w końcu jest koniem zimowym ciągnącym sanie. Jak dotarło to do mnie, że ma taką ciekawą cechę - zapragnęłam ją zdobyć.




Znalezienie jej w naszym kraju z jakimkolwiek wyposażeniem graniczy z cudem, a jeśli nawet - cena byłaby kosmiczna lub stan byłby agonalny. Udało mi się znaleźć ją na ebay, w Niemczech. Cena nie była niska, ale rozsądna. Wyposażenie prawie kompletne, stan prawie idealny. Powyżej zdjęcia z aukcji. Przy okazji był to mój pierwszy zakup na ebay.

Przybyła do mnie z północno-zachodnich Niemiec, 13 maja 2021 r. Podróż zajęła jej prawie tydzień. Bardzo przeżywałam jej przybycie i byłam nią ucieszona jak dziecko, cóż to były za emocje przy jej unboxingu! Jest praktycznie w stanie idealnym. Wyposażenie ma pewne braki (które były opisane w ofercie i byłam ich świadoma) - siodło ma urwane jedno strzemiono, jednak jest ono akurat pod grzywą, więc defekt jest praktycznie niewidoczny, brakuje też spinek do grzywy i ogona. W zamian od poprzedniej właścicielki dostała kokardkę na ogon i ozdobne śnieżynki do grzywy - oczywiście wyposażenie nieoryginalne. Zdecydowałam się poświęcić spinki na rzecz nausznika, którego bardzo często brakuje na aukcjach, natomiast spinki można dokupić oddzielnie. 

Co mnie zaskoczyło po jej wyjęciu z pudełka - nie wiedziałam, że na tym plamiastym materiale jest srebrny brokat. Jej "ubranko" iskrzy w słońcu jak szron zimą.





Powyżej kilka zdjęć po wyjęciu z paczki, na gorąco, przed myciem z kolegą Sun Runnerem w tle. 

Uważam, że oba te konie mają podobne malowania, jednak w zupełnie innej kolorystyce. Sun Runner jako koń westernowy, kojarzący się z latem, gorącem, słońcem i pustynią - jest w odcieniu beżowym, można powiedzieć piaskowym. Natomiast Blizzarda jako koń zimowy w odcieniach szarości z białymi akcentami. Są dobrze dobraną parą - niby takie same, a jednak całkiem przeciwnie.

Blizia, ma bardzo charakterystyczną maść jabłkowitą, przez co podobnie jak Sun Runnera - nie da się jej pomylić z żadnym innym modelem Barbie. Ma też charakterystyczne, unikalne i - w mojej ocenie - bardzo ładne malowanie oczu. Dolna część jej pyska jest nieco ciemniejsza. Kopytka są ciemnoszare.

Blizia została delikatnie umyta, jej czaprak, nausznik i ochraniacze przeszły odświeżające pranie.









Poniżej sesja z Sun Runnerem, Barbie Cali Girl i Loczkiem:












Film YouTube



Komentarze